Jako, że przeprowadzka dobiegła końca, oswajanie mieszkania można powiedzieć, że również, nadszedł czas na pomyślenie o sobie. Kilka mieisęcy razem z moim Mężczyzną postawnowiliśmy troszeczkę zadbać o siebie rozpoczynając od biegania, w międzyczasie jednak zawirowania wszelakiego rodzaju uniemożliwiją nam kontynuowanie wieczornych eskapad ;) Teraz postanowiłam się zmobilizować do powrotu do aktywności. Pierwsze co to wykopałam buty, mym oczom ukazała się para nie w takim złym stanie w jakim spodziewałam się je ujrzeć, więc zabrałam się za dalsze wykopaliska ;P W ten sposób dostąpiłam niemałego zdziwienia gdy okazało się, że w tym krótkim stosunkowo "międzyczasie" dorobiłam się niemałego zbioru koszulek ;) Mało tego, przepatrując pudła pod łóżkiem natknęłam się na dawno zapomniany hula hop, zakupiony pod hasłem: "Skoro Wodzianka może to czemu ja niby nie?" No.. ale jak to czasem u mnie bywa, po kilku dniach jakoś mi się rzeźbienie brzucha odwidziało, teraz zamierzam wytrzymać dłużej ;P A tak w ogóle to nie ma to jak promocja--> zakup--> szafa--> zapomnienie ; D Aleee.. nie ma to tamto, czas poodrywać metki i ponadrabiać zaległości :) No! To do dzieła! :D
P.S.
Nie wiem kto jest bardziej zaaferowany
odkopanym "torturantem" Ja- czy mój Kotowy kompan ;))
Kotowski kręcić też będzie, czy tylko za podpórkę na hula - hop chce się wkręcić;)
OdpowiedzUsuńNa moje oko tylko frajdy z przeszkadzania szuka ;)
Usuń