19 sierpnia, 2013

Kosmetykowe używanie, czyli trochę nowości na łazienkowej półce.

wszystkie maseczki: 9,99zł/75ml       peeling: 9,99zł/200ml+ balsam     olejek: 6,99zł/150ml         krem: 9,99/50ml      


Zawsze byłam sceptycznie nastawiona do kupowania przedmiotów z katalogów, nie widząc ich w realu. Od kiedy jednak konsultanką Avonu została bliska mi osoba zmieniło się to troszeczkę, ponieważ sporo osób składa u niej zamówienia, a i ona nie stroni od wydawania pieniędzy na kosmetyki, mam pełen dostęp do  rzetelnych recenzji produktów ;) I tak zaryzykowałam kupno (oczywiście w promocji) pierwszej maseczki i kremów do twarzy z Planet Spa. Nie żeby mi się Niedowiarek wyłączył, co to to nie ;) Ale że koszta mnie nie zrujnowały to nie zniechęciłam się już na wstępie. A kiedy rozpoczęłam używanie zamówionych specyfików to uśmiech sam mi wpełzł na twarz ;) Maseczka jest świetna i bardzo wydajna, mam ją już kilka miesięcy a jeszcze połowa została w tubce :) Wspaniale pachnie, a jednym z jej składników są algi :)

Co do kremu, pokochałam go od pierwszego wtarcia- Hydra Beyond (cream). I tak stwierdziłam, że zaryzykuję znowu ;) W ten sposób wkradł się w moje posiadanie peeling waniliowy, drobnoziarnisty. Używam, go również już dłuższy czas i jestem jak najbardziej zadowolona. W dodatku pachnie jak budyń waniliowy : D Nie podrażnia skóry i nadaje się zarówno do twarzy jak i do całego ciała :)
Kolejny kosmetyk to mgiełka do ciała o zniewalającym zapachu kwiatu frangipani i trawy cytrynowej, zniewalającym i to dosłownie! bo jak się nim raz psiknęłam to zapach był tak intensywny, że po chwili poczułam mdłości... Ale jeśli komuś to nie przeszkadza to polecam bo jako olejek sam w sobie jest w porządku, co prawda jest to pierwszy produkt tego typu, który mam, więc nie mam porównania, moje oczekiwania w każdym bądź razie spełniła :)

Ostatnią rzeczą o jakiej chciałabym wspomnieć to maseczki, zakupione trzy za jednym zamachem gdyż promocyjne ceny nie pozwoliły mi postąpić inaczej ;) Pierwsza: "Głęboko oczyszczająca maseczka błotna do twarzy z minerałami z Morza Martwego"- wg producenta należy ją pozostawić na twarzy 5-10min i tyle w rzeczywistości wystarczy aby maseczka dokładnie wyschła. Skóra pozostaje po niej faktycznie oczyszczona, gładka i odświerzona- polubiłam po pierwszym użyciu.
Druga  to "oczyszczająca maseczka z glinką z tureckiej łaźni termalnej"- ta schnie jeszcze szybciej niż poprzednia- 5min.-szybciutko, więc raz dwa i zmyta ;) moim zdaniem ma delikatniejsze działanie niż poprzednia, więc jeżeli miałabym wybierać to faworytem jest błotna.
Ostatnia to "nawilżająca maseczka ze śródziemnomorską oliwą z oliwek"- doskonale nawilża i przepięknie pachnie :) Skóra naprawdę pozostaje nawilżona i pachnąca, więc ogólnie rzecz mówiąc- pieniążki nie wydane w błoto :) Moja miłość do Planet Spa rozrasta się z każdym zakupem, ciekawe co będzie dalej ;) Póki co, czekam do promocji :)



A w weekend, jako że w Jeleniej nie odnalazłam jeszcze sklepu zielarskiego ;) zakupiłam w miasteczku rodzinnym specyfiki czupryno- pielęgnacyjne ;) Zaczynamy kurację i zobaczymy czy faktycznie osiągnę taki rezultat jak wyczytałam na forach ;) To co mogę powiedzieć po dwóch użyciach- koniecznie muszę kupić dozownik w sprayu do odżywki, ponieważ to kropelkowanie doprowadza mnie do szału -.-


szampon: 9,90zł/300ml    odżywka: 12,20zł/100ml


P.S. Gandalfowy wykazał w sobotę aspiracje na mechanika naczelnego..
I mi-w przeciwieństwie do niego- nie było do śmiechu..
Ale o tym kiedy indziej ;)


4 komentarze:

  1. Kiedyś używałam kosmetyków z Avonu, nawet przez jakiś czas pobawiłam się w bycie konsultantką. Do czasu aż nie trafiłam na tusz do rzęs, który tak potwornie mnie uczulił, że wylądowałam na pogotowiu. Od tamtego czasu mam mały uraz do tej firmy. Ale jeśli u Ciebie się sprawdza to bardzo fajnie :) Z kolei na te odżywki i szampony z jantara już od jakiegoś czasu mam ogromną chrapkę. Też się naczytałam, że są świetne i świerzbi mnie żeby je wypróbować :D Joasiu daj znać jak będą się sprawdzały na Twoich włosach, może też się w końcu skuszę :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej.. to dobrze, że żadnych tuszy u nich nie kupowałam.. Wiem, że to nie reguła i niekoniecznie mógłby mnie jeden z nich uczulić ale lepiej chuchać na zimne.. Za tusze od nich zatem podziękuję :)
      Co do Jantaru, dam znać na pewno :) Do zielarskiego zaszłam z zamiarem kupna szamponu, lotionu i odżywki z naftą kosmetyczną seboradinu ale nie było go na stanie, więc skusiłam się na Jantar. Wydałam trzy razy mniej niż zamierzałam na początku, więc jakby się nie sprawdził, niewiele stracę:) Póki co, zauważyłam jedynie, że włosy wydają się grubsze ale przez to są sztywniejsze i bez połysku.. zobaczymy co będzie dalej, staram się nie zrażać na wstępie :)

      Usuń
  2. chyba nigdy nie nauczę się używać tylu kosmetyków na raz;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na raz- ciężko.. Za to rotacja kosmetyczna wskazana, wiec taka ilosc kosmetyków jest akurat ;)

      Usuń

Z każdą nową wypowiedzią jest nam coraz milej :)