02 stycznia, 2014

Żelowy zestaw na dobry początek.


          W nowy rok zdecydowałam się w końcu wkroczyć z żelowym zestawem dla początkujących :) Poczytałam, oszacowałam koszta- stać mnie, więc zamówiłam i zaczęłam ćwiczyć. Bez certyfikatu, bez kursu, za co prawdziwe stylistki paznokci mogą mnie teraz zrugać, ale traktuję to jako zabawę i fajną przygodę, tylko to mam na swoje usprawiedliwienie. Obejrzałam mnóstwo filmików, instruktarzy, naczytałam się notek na blogach i forach, poszerzyłam swoją wiedzę o definicje linii włosa oraz podwójnej krzywej C. Wiem, że jeszcze długa droga przede mną, ale od czegoś trzeba zacząć, a u mnie padło na jednofazówki Silcare.



          Już teraz wiem, że dobrze się stało, że zaczęłam od hybryd- pół roku ich użytkowania robi swoje.. Dużo również dała mi wiedza jaką uzyskałam korzystając z usług stylistek. Bez tego pewnie byłoby mi dużo trudniej odnaleźć się w nowym "otoczeniu".
          I tak na początek zamówiłam żele firmy Silcare, nie za drogie, również nie za tanie aby nie przejechać się na jakości oferowanych produktów.

I tak znalazły się w moim posiadaniu:

Podstwowe żele tj.:  clear, cover oraz shining.    


SHINING- żel o konsystencji rzadkiej, łatwopoziomujący się. - 15g
CLEAR- żel o konsystencji średnio gęstej, umiarkowanie samopoziomujący się. - 15g
COVER- żel średniogęsty, dobrze samopoziomujący się, wybrałam najjaśniejszy kolor i to był chyba błąd,  jedna warstwa nie jest niestety wystarczająca.. - 5g

Żele kolorowe:  green olive, flaming pink, chocolate mousse, lavender fields- 5g, bianco estremo- 30g.



I na koniec: violet- żel zapobiegający żółknięciu białej końcówki.

       
Dodatkowo: bonder oraz primer.


BONDER- żel podkładowy, o konsystencji rzadkiej.
PRIMER- płyn wytrawiający naturalną płytkę paznokcia. 

         I na koniec pędzelki do żelu. 4 rozmiary aby w końcu wybrać ten, który najlepiej będzie mi leżał w dłoni. Póki co korzystam tylko z 4#.


          Po kilku aplikacjach mogę powiedzieć, że jak na moje oczekiwania Silcare sprawdza się super :) Jedyne co wzbudza moje wątpliwości to warstwa nabłyszczająca w klasycznej formie, żałuję że nie zamówiłam jej w formie lakieru ale mam nadzieję, że uda mi się przekonać do tej wersji, którą posiadam :)
         
P.S.
Całe szczęście, że szablony do paznokci dostałam kiedyś w gratisie bo mój portfel
 zostałby doprowadzony do całkowitej ruiny, a tak jeszcze jakoś dyszy, 
ledwo bo ledwo ale co najważniejsze- DYSZY ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Z każdą nową wypowiedzią jest nam coraz milej :)